Mogłoby się wydawać, że komin to nieodłączny element architektoniczny, bez którego nie obędzie się żaden obiekt budowlany. Rozwój nowych technologii grzewczych oraz rozwiązań konstrukcyjnych i materiałowych pokazał jednak, że wcale nie musi tak być – zwłaszcza jeżeli komin miałby stanowić jedynie element klasycznej wentylacji grawitacyjnej. W niniejszym wpisie przyjrzymy się zaletom rezygnacji z komina oraz koniecznym działaniom, jakie muszą zostać podjęte, aby inwestycja bez tego elementu mogła być w pełni funkcjonalna.
Dlaczego rezygnacja z budowy komina to dobry pomysł?
Głównym powodem, dla którego coraz więcej inwestorów rezygnuje z budowy komina przy tworzeniu nowych obiektów, jest kwestia oszczędności – zarówno czasu, jak i pieniędzy. Koszt zakupu koniecznych materiałów budowlanych oraz zatrudnienia wyspecjalizowanej ekipy oscyluje w granicach kilkunastu tysięcy złotych, a kwota ta rośnie, kiedy planujemy stworzyć więcej niż jeden komin (np. klasyczny spalinowy oraz służący do wymiany powietrza w systemie wentylacji grawitacyjnej). Zaoszczędzone w ten sposób środki można przeznaczyć na termomodernizację obiektu lub zakup wydajnych i ekologicznych źródeł energii, takich jak np. pompy ciepła.
Trzeba również pamiętać, że ponoszenie nakładów finansowych wcale nie kończy się w momencie zbudowania komina – w przyszłości konieczne będzie przeprowadzanie regularnych przeglądów kominiarskich, dokonywanie prac konserwacyjnych lub naprawczych. Warto też zaznaczyć, że nawet z pozoru rutynowe działania mogą doprowadzić do uszkodzenia poszycia, co jest najprostszym sposobem na pogorszenie izolacji cieplnej dachu i powstanie mostków termicznych.
Rezygnacja z komina przynosi też dodatkową przestrzeń – zarówno we wnętrzu domu, jak też na dachu, gdzie można bez problemu zamontować panele fotowoltaiczne oraz kolektory słoneczne. Pozbycie się wystającego z bryły budynku elementu ma również podłoże czysto estetyczne – obiekty pozbawione komina wydają się po prostu nowocześniejsze.
Alternatywne źródła ciepła
Większość budowanych obecnie domów może pochwalić się wysokim standardem efektywności energetycznej. Pod tym tajemniczym terminem kryją się takie właściwości danego budynku (przede wszystkim związane z termomodernizacją), które sprawiają, że ma on niskie zapotrzebowanie na energię. Właśnie z tego powodu możliwe jest zrezygnowanie z komina, który jest niezbędny przy ogrzewaniu domu np. za pomocą klasycznego pieca opalanego węglem.
Co może zastąpić więc miejsce pieca? Obecnie największą popularnością cieszą się wspomniane wcześniej pompy ciepła – zarówno gruntowe, jak i powietrzne. Wysoka wydajność tych urządzeń sprawia, że bez problemu pokrywają one zapotrzebowanie na energię cieplną domostw, zapewniając ogrzewanie w sezonie zimowym oraz pozwalając na obniżanie temperatury w okresie letnim. Dostępne dziś na rynku modele gwarantują nie tylko niezależność, ale również wyjątkową wygodę użytkowania oraz niskie koszty eksploatacji.
Dobrym uzupełnieniem pompy ciepła może być system paneli fotowoltaicznych. Dzięki wykorzystaniu energii elektrycznej pochodzącej z własnej instalacji można dodatkowo obniżyć koszty ogrzewania naszego domu.
Jak zadbać o wentylację w domu bez komina?
Oczywiście odprowadzanie spalin pochodzących ze spalania paliw nie jest jedyną funkcją kominów. W tradycyjnym budownictwie wykorzystywano je również w roli korytarzy powietrznych, które umożliwiały cyrkulację powietrza w wentylacjach grawitacyjnych. Dobrą alternatywą dla klasycznego komina wentylacyjnego będzie wentylacja mechaniczna nawiewno-wywiewna z odzyskiem ciepła, czyli rekuperacją. Takie rozwiązanie nie jest obecnie żadną fanaberią, tylko standardem przy budowie nowych obiektów – dzięki temu możliwe jest nie tylko podniesienie efektywności energetycznej budynku, ale również zadbanie o zdrowie samych domowników.
Rekuperator nie tylko zapewni nam stały dopływ świeżego i czystego powietrza, ale zajmie się też jego ogrzewaniem – w tym celu system wykorzystuje energię pobraną z powietrza wywiewanego. Zastosowanie wentylacji z odzyskiem ciepła pozwala zatrzymać w domu nawet 90% wytwarzanej w nim energii, co przekłada się oczywiście na niższe rachunki za ogrzewanie.